sobota, 25 marca 2017

Swoje odpoczywanie przemagać nawet...

Gdyby moja walka polegała tylko na chodzeniu, to mógłbym ciągle walczyć...

Ale po co ja piszę, jaki jest w tym wszystkim sens. Czuję się się jak na statku, w ciemności, miotany przez fale  w czasie sztormu.

Chciałbym stoczyć jakąś heroiczną walkę, podjąć jakiś ogromny wysiłek, by uznano mnie za wielkiego. Psychoterapeuta: a dla kogo chciałbym być bohaterem? Ja: przecież bohaterem jest się zawsze dla kogoś. Jak to bohater sam dla siebie... tak się teraz wiele mówi o tym, żeby siebie stawiać na pierwszym miejscu, robić wszystko dla siebie, JA, JA, JA...

Miałem okazję na zostanie bohaterem, ale czemu nie skorzystałem? Mogłem wygrać międzynarodową Olimpiadę Fizyczną, ale co się stało? Miałem inne zadania na głowie, ciągle mi się odechciewało, nie wierzyłem, że tak niewiele wiedzy do tego potrzeba. Z obecną wiedzą dałbym sobie radę. Chciałbym mieć coś takiego teraz, że bym się zajmował i tylko to miałoby sens. Powiedziałem sobie, gdy miałem taką masę energii w czasie spotkania literackiego, że teraz będę ciągle działał i walczył. Dlaczego tego nie robić?

Chciałbym by mi się trafiło, że jestem z jakąś grupą i trzeba przejść daleki teren i dochodzę na miejsce ratunku...

Stryczek tak miał, że chciał wejść do kościoła, a było na całkiem inną godziną, a on walił w te drzwi. Czy ja mam podobnie?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz